Rządy nie chcą walczyć z sektami

167095727_6a27e0e9d1Działania sekt mają bardzo często pozory legalności. Typowy urzędnik trzyma się prawa i bardzo trudno jest mu odróżnić na ile w przypadkach sekt to prawo jest łamane – przyznał Tom Sackville.

Pod patronatem Europejskiej Federacji Ośrodków ds. Badań i Informacji o Sektach (FECARIS) 7 maja w Warszawie odbyła się międzynarodowa konferencja poświęcona problematyce sekt. W spotkaniu pt. „Systemowe nadużycia w sektach: świadectwa i dowody” uczestniczyło ok. 150 osób, w tym przedstawiciele krajów Europy, Stanów Zjednoczonych i Kanady.

Tom Sackville reprezentuje w FECRIS brytyjskie stowarzyszenie The Family Survival Trust (Rodziny które przeżyły sekty). Ten konserwatywny polityk i były Minister Zdrowia w Wielkiej Brytanii zauważył, że małe zainteresowanie rządzących problematyką sekt, wynika przede wszystkim z nieświadomości polityków. Sackville przyznał, że tylko rządy trzech państw popierają działalność FECRIS-u i rozumieją powagę sytuacji: Francja, Belgia i Austria. – W tych demokratycznych krajach przestrzega się praw człowieka i jednocześnie przestrzega się praw jednostki. A wiadomo, że wszystkie sekty są totalitarne, więc chcą swoimi wpływami ogarnąć całego człowieka. Rządy tych państw to rozumieją i dbają o interes tej jednostki – powiedział rozmówca KAI. Tom Sackville przyznał, że na współpracę można także liczyć, ze strony rosyjskiej, choć dodał, że Rosja nie jest w pełni demokratycznym państwem.

Brak wsparcia dla działalności FECRIS ze strony władz innych krajów wynika także z tego, iż sekty wykorzystują ustawodawstwo demokratyczne, powołując się na prawa człowieka np. do wolności religijnej. „Działania sekt mają bardzo często pozory legalności. Typowy urzędnik trzyma się prawa i bardzo trudno jest mu odróżnić na ile w przypadkach sekt to prawo jest łamane” – przyznał przewodniczący FECRIS. Tom Sackville dodał, że wielu ministrów uważa, że są ważniejsze sprawy niż działania sekt. Wymienił chociażby problem imigracji, narkotyków, czy wszelkiej przestępczości.

Wskazując, jak odróżnić sektę od religii, Sackville powiedział, że jedną z głównych zasad tej pierwszej jest odciąganie dzieci od rodzin. – Kryterium w ocenie czy dana grupa jest sektą to jej oddziaływanie na młodych ludzi. W ten sposób sekta wyrządza wielką krzywdę całym rodzinom. Ich przywódcy wykorzystują religię do swoich celów, tymczasem prawdziwa religia, jak katolicyzm, uczy ludzi nie tylko wiary w Boga, ale też wskazuje na czynienie dobrych rzeczy oraz pozostawia człowiekowi wolność. Tymczasem sekty oddziałują na psychikę, np. sprzyjają wykorzystywaniu seksualnemu dzieci, zmuszają do prostytucji, czy ściągają dla siebie pieniądze.

Sackville przyznał, że w Europie sekty najbardziej zaczęły się rozprzestrzeniać w latach 90-tych XX wieku. Pytany o to, co było tego przyczyną, rozmówca KAI wskazał na zmniejszenie wpływów Kościoła. „Osłabienie życia religijnego przyczyniło się do tego, że ludzie zaczęli odczuwać pustkę. A przecież człowiek potrzebuje doświadczenia duchowego. I właśnie to wykorzystali przywódcy sekt, proponując wypełnienie tej pustki” – podkreślił przewodniczący FECRIS.

Europejska Federacja Ośrodków ds. Badań i Informacji o Sektach powstała we Francji w 1994 roku. Ta międzynarodowa organizacja skupia organizacje z 40 krajów, zajmujących się przeciwdziałaniem aktywności sekt. Polskim przedstawicielem w FECRIS jest Ruch Obrony Rodziny i Jednostki. Od 2010 roku FECRIS jest Uczestnikiem Forum Praw Podstawowych Unii Europejskiej.